Na początku coś było... Tylko co? Pan Kazimierz spod monopolowego nigdy nie zadał, ba, nie pomyślał tego pytania, bo odpowiedź miał zwykle we krwi: na początku było słowo, czyli u samego zarania coś było zdecydowanie bardziej niż nic. Po słowie narastał jednak czarny chaos. Ciemność zupełna. I co? I to wszystko.
Czytaj dalej >>
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą