< > wszystkie blogi

ZR

...blogopłód Petroffa

ZR: nie stało się nic

12 lutego 2013
Pod koniec dnia, nawet przyjemnego, w odległej części Krakowa, te czterdzieści pięć minut, podczas których siąpił deszcz i wiał dojmujący wiatr, rozmawialiśmy o rzeczach mało ważnych. Czterdzieści pięć mikrych minut, w których pachniało granatowym powietrzem, a niebo zlewało się w kolor wilgotnego horyzontu. Nie wracaliśmy do starych rzeczy, nie snuliśmy planów na przyszłość. Mogliśmy spojrzeć sobie w oczy bez zadawania pytań i zbędnych myśli. Te trzy kwadranse bez przełomu, nic więcej. Trzy kwadranse, każdy złożony z miarowych wychyleń zegara, podczas których nie oszalałem. Nie chciałem biegać w majtkach po Rynku, nie rzuciłem się do Wisły w gorączce. Trzy czwarte godziny, w których nie stało się nic, choć na moment zmieniło się tak wiele. Sekundy, minuty płynące, gdzie zwyczajność chwili okazała się silniejsza niż emocje. Czytaj dalej >>


 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi