Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Przejrzę twój profil na Facebooku, zanim powiem twojej mamie, że nie żyjesz

83 102  
353   60  
Lekarz tłumaczy, dlaczego przegląda profile społecznościowe zmarłych pacjentów, zanim przekaże ich bliskim informację o śmierci.

Przejrzę twój profil na Facebooku zanim powiem twojej mamie, że nie żyjesz
To przypomina mi o tym, że jestem człowiekiem. Widzisz, za chwilę zmienię ich życie - twojej mamy i taty. Jeszcze pięć minut i już nigdy nie będą tacy sami, już nigdy nie będą szczęśliwi. Teraz, mówiąc szczerze, jesteś bezimiennym martwym ciałem, które jest jak mokra torba gazet, którą uciskaliśmy, wtykaliśmy w nią igły i rurki, podłączaliśmy kroplówki, desperacko próbując cię uratować. Nie ma ruchu, życia, niczego co by mi powiedziało, że kiedyś miałeś marzenia czy ambicje. Jestem im [rodzicom] winny to, żebym dowiedział się czegoś o tobie, zanim do nich ruszę.

Bo teraz... jestem na ciebie po prostu wściekły za to, co sobie zrobiłeś i za to, co zaraz zrobisz im.

Nie wiem o tobie nic. Jestem winny twojej matce, by zajrzeć w twój niegdyś żywy świat.

Może pisałeś esemesa zamiast patrzeć na drogę, albo byłeś pijany, a powinieneś złapać podwózkę. Może wciągnąłeś heroinę albo Xanax pierwszy raz w życiu, może krechę koki, może spróbowałeś mety albo przyćpałeś Vicodin na imprezie w akademiku i łyknąłeś parę shotów. Może jechałeś na motocyklu bez kasku albo nie posłuchałeś ostrzeżeń twoich rodziców, kiedy prosili cię o to, żebyś nie woził się z tym "kumplem", albo żebyś był bardziej ostrożny przy dojeździe do skrzyżowania równorzędnego. Może sobie odpuściłeś.

Może to była właśnie twoja kolej, ale są szanse... że nie była.

Więc biorę twoje niewyraźne zdjęcie z prawa jazdy, biorę telefon, wchodzę na Facebooka i szukam twojego profilu. Są szanse, że gdzieś mamy choć jednego wspólnego znajomego. Znam sporo osób.

Widzę, że masz ten sam naszyjnik i kolczyki, które teraz leżą w słoiku na blacie, tę samą czapkę albo kurtkę, która została rozcięta nożycami ratowniczymi i z poplamioną krwią podszewką wciśnięta pod nosze. Wygląda na to, że miałeś ją na koncercie U2. Słyszałem, że był świetny.

Widzę twój uśmiech, taki jaki powinien być, kolor twoich oczu, kiedy są wypełnione życiem, twoje chwile na plaży, jak zdmuchujesz świeczki, święta u dziadków; o, też masz maltańczyka. Widzę to. Widzę, jak stoisz z mamą i tatą przed tablicą z nazwą twojej uczelni. Dobrze - kiedy wejdę do pokoju, to od razu ich rozpoznam. To sprawia, że będzie mi łatwiej - jedno pytanie mniej do zadania.

Masz swego rodzaju "szczęście", że tego nie zobaczysz. Ojca, wykrzykującego bez końca twoje imię, mamy wyrywającej sobie włosy, skulonej na podłodze, zasłaniającej głowę rękami, jakby próbowała obronić się przed niewidzialnymi uderzeniami.

Sprawdzam twojego Facebooka, zanim im powiem, że jesteś martwy, bo to mi przypomina o tym, że mówię o człowieku, o kimś, kogo kochali - to ucisza głos w mojej głowie, który krzyczy teraz "ty skurwielu, jak mogłeś im to zrobić, ludziom, których powinieneś kochać!".

---

Wpis na swoim profilu społecznościowym opublikował doktor Louis M. Profeta.
65

Oglądany: 83102x | Komentarzy: 60 | Okejek: 353 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało