Najbardziej wkurzające przykłady podwójnych standardów, z którymi wszyscy mamy do czynienia

Problem z cyckami

Pierwszą rzeczą z jaką każdy człowiek ma w życiu do czynienia, niezależnie od płci, rasy i światopoglądu rodziców, jest cycek. Cyc przesłania świat każdemu niemowlakowi, a z czasem, w zupełnie innym kontekście, staje się jednym z głównych obiektów pożądania dorastającego gołowąsa. Cycki widzimy w telewizji, cycki reklamują różnego typu produkty – od samochodów po serek topiony ze szczypiorkiem, cycki widział, dotykał oraz intensywnie obśliniał każdy. I nagle ta oczywistość staje się wielkim problemem, gdy jakaś kobieta usiłuje cyckiem nakarmić swego małego gówniaka w miejscu publicznym.


Dyskusje, debaty, skandale, protesty. Gdyby ci wszyscy wrażliwcy tyle samo energii wkładali w nagłaśnianie każdego przypadku, gdy jakiś flejtuch odgasi kiepa na chodniku, czy nie posprząta gówna po swoim psie, to świat byłby znacznie piękniejszym miejscem. Odwalcie się od cycków, kurde bele!

Kobiet walka z uprzedmiotowieniem

Uważaj – w dzisiejszym świecie za niezręczny komentarz czy odwrócenie się za tyłeczkiem opiętym w spandeks możesz zostać zaszufladkowany jako zbol, gwałciciel i szowinistyczny precel. Nie daj się zmylić głębokim dekoltom i miniówkom odsłaniającym większość tego co „powinno być zakryte” - kobiety nie lubią być traktowane przedmiotowo. To absolutnie zrozumiałe.
Jedna rzecz nie daje mi tutaj spokoju. Jak myślicie – czy napisany nawet najbardziej przystępnym językiem, manifest feministyczny rozszedłby się w liczbie 60 milionów kopii? Cóż – tyle, jak dotąd sprzedano egzemplarzy „50 twarzy Greya” - książki, w której kobieta, na własne życzenie, traktowana jest przez arcyzamożnego samca, jak ostatnia ścierka. Z jakiegoś powodu powieść brytyjskiej pisarki (oraz zrealizowany na podstawie tego dzieła film) największą popularnością cieszy się wśród pań. Gdzie jesteś logiko?


Facet powinien płacić!

W sumie to sam nawet nie potrafię sobie wyobrazić, aby nie pokryć kosztów wizyty w restauracji, kiedy idę na randkę. Bo tak wypada, bo to przecież facet powinien płacić. Z drugiej jednak strony już samo hasło „facet powinien płacić” jest mniej więcej tym samym co „kobieta powinna siedzieć w domu, gotować, sprzątać i zmieniać dzieciakom pieluchy”. Ktoś kiedyś ustalił co powinniśmy robić, bo to przecież płeć określa nasze miejsce na tym świecie, więc trzeba się dopasować. Facet więc musi mieć hajs, otwierać przed paniami drzwi i wrzucać je (panie nie drzwi) do łajb ratunkowych, gdy statek tonie.


A skoro mowa o sprzątaniu chaty…

Zauważyliście, że reklamy wszystkich wynalazków typu proszki do prania, płyny do zmywania, czy śmierdziele do dezynfekowania kibla tworzone są tak, jakby były to produkty, które stosują tylko i wyłącznie kobiety? Będąc kawalerem chętnie czasem sięgnąłbym po środek do mycia łazienkowych kafelków. Najlepiej taki pachnący smażonym na rozgrzanym silniku traktora, bekonem. I żeby w reklamie tego produktu były cycki, szybkie samochody i sugestia łatwego zar#chania, bo przecież wiadomo, że faceci to tylko o tym...


Społeczna ocena związków

Temat rzeka. Chyba najbardziej irytującym przykładem podwójnego standardu jest sytuacja kiedy mężczyznę bzykającego wiele kobiet określa się mianem podrywacza, a kobietę grzmocącą się „dla sportu” zwykło się nazywać szmatą i roznosicielką wenerycznych niespodzianek. Nie inaczej też wygląda sprawa związków. I tu na przykład mamy chłopaka, który prowadza się ze starszą od siebie kobietą. Kto mu zabroni – może lubi dojrzałe brzoskwinki, hłe hłe? Analogicznie – gdy to dziewczyna spotyka się z facetem w kwiecie wieku to pierwsze skojarzenie jakie przychodzi na myśl brzmi „dziwka znalazła sobie bogatego dziadka, leci na hajs, jak nic!”. Czy to własne niepowodzenia łóżkowe i problemy ze zwiędłą kuśką sprawiają, że mamy taką silną potrzebę oceniania osobistego życia naszych bliźnich?


Precz z dyskryminacją grubasów!

Zejdźmy na chwilę z tematu nierówności między płciami. Ciekawą bowiem awanturę wywołał ostatnio kanadyjski oddział słynnej sieciówki Wallmart. Firma ta zdecydowała się na podwyższenie cen ubrań w rozmiarach powyżej XXL. To wywołało sporą burzę wśród klientów, którzy zaczęli dopatrywać się w takim posunięciu jawnej dyskryminacji osób otyłych, pojawiły się też głosy, że to przykład tzw. „fat-shamingu”, czyli publicznego piętnowania ludzi z nadwagą.


Powiedzmy, że chciałbym sobie kupić jacht. Taki mały, dla biedaka. Wiadomka – bez kibla i ekskluzywnych prostytutek na pokładzie. Z malutkim żaglem. Płótno jest podarte, trzeba wymienić. Idę więc do sklepu z płótnami żaglowymi. Ku mojej zgrozie okazuje się, że za kawałek szmaty do mojej nędznej łupiny mam wydać tyle samo cebulionów, ile musiałbym wybulić za żagiel dla pieprzonego Daru Pomorza!
Tworzywo kosztuje. Jeśli ktoś ma duży zad to na uszycie dla niego spodni trzeba zużyć materiał, który spokojnie wystarczyłby na wyprodukowanie kilku par pantalonów o mniejszych rozmiarach. Zmuszanie chudzielców i karłów do płacenia za ciuchy tyle samo, co osoby puszyste jest właśnie przykładem karygodnej dyskryminacji!

Przerwa na fajkę

Z palaczami jest tak, że byle pierdoła wywołuje u nich wkurw i nagłą potrzebę zapalenia papierosa. Przerwa na fajkę jest więc powszechnie akceptowanym momentem, w którym pracownik ma prawo pierd#lnąć wszystko i "iść na dymka". To tylko pięć minut. Tak ze trzynaście razy w ciągu ośmiogodzinnego czasu pracy, co daje nam ponad godzinę fajrantu. W tym czasie zdrowe, gardzące nikotyną, osoby powinny wyciągać z walizek marchew i ostentacyjnie ją chrupać. Albo robić pompki, czy rozpalać kadzidła i oddawać się medytacji w akompaniamencie dźwięku tybetańskich mis. A niech ktoś by się czepił! No, co? - to przecież, kur#a, nałóg silniejszy ode mnie!