Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy LXVII

27 868  
14   33  
Quixote wymyślił fajny konkurs – ot wystarczy zrobić sobie fajową fotkę i nam podesłać. Joe zorganizował nagrodę – ot skromny aparacik cyfrowy za 1 499 PLN (o zniżce 2% nie wspomnę). No i podsyłacie nam zdjęcia, a i owszem, tylko nadal czekamy na supermegahit (choć kilka zdjątek do tego tytułu aspiruje)! Jeżeli chcesz mieć Olympusa, to wejdź do konkursu. Dodam, że Jury najbardziej punktuje zdjęcia na których jest motyw JoeMonstera. Wystarczy ułożyć napis z patyków, wyrysować go sobie na du... pupie (kobieca – punkty razy 2!) lub zrobić transparent i cyknąć fotkę na ulicy. Konkurs trwa i łapcie nagrodę – naprawdę warto. A teraz zacznijmy wielopaczka:

Porwano córkę bogacza. Dwa dni później porywacze dzwonią żądając okupu:
- Dwa miliony dolarów? To mi zajmie kilka dni - odpowiada bogacz - ale najpierw dajcie mi porozmawiać z córką.
Kiedy córka dostała słuchawkę zdążyła tylko spokojnie powiedzieć : "Tato wszystko jest ok". - Dwa miliony dolarów - mówią porywacze - w gotówce... niskie nominały... używane banknoty... nie informuj policji... masz trzy dni - i odłożyli słuchawkę.
Bogacz zabrał więc całą gotówkę jaką miał w sejfie, poleciał do banku, by wyciągnąć pieniądze z rezerwowego konta. Niestety większość pieniędzy zainwestowane było w papiery wartościowe i aby je spieniężyć potrzeba by było więcej czasu. Pomyślał o znajomych bogaczach, ale większość z nich była nieosiągalna. W sumie uzbierał 500 tysięcy dolarów i przez dwa dni zastanawiał się co zrobić.
Nadszedł wielki dzień. Telefon zadzwonił i przy telefonie był kidnaper:
- Dajcie mi najpierw pogadać z córką - mówi bogacz.
- Halo Tato? - w słuchawce głos córki.
- Tak moja księżniczko. Czy wszystko dobrze z Tobą?
- Tato jestem cała i zdrowa.
- Słuchaj córeczko, mam złe wieści. Nie zdołałem zebrać całej sumy, mam nadzieję, że uda mi się ich przekonać do 500.000, bo tyle tylko mam i nie skrzywdzą Cię z tego powodu.
- Tato nie martw się. Wypracowałam umowę z nimi. Za każdym razem, gdy spełnię ich seksualna fantazję odejmą od żądań 1000$ - mówi córka.
- O mój Boże! Nie mój skarbie! - krzyknął ojciec.
- Tato nie martw się , są nam winni 15 tysięcy...

by Zbiszek

* * *

- Synku, ja cię proszę, ty jedz...
- Przecież jem tato!
- Ty nie jesz, ty żresz!

by Spitfire (debiut)

* * *

Mały Jasio wraca z lekcji religii. Mama pyta o czym się uczyli.
- Dziś pani opowiadała nam o Mojżeszu - odpowiada Jasio.
- To opowiedz, jak to było.
- Więc tak. Szli, szli, szli, doszli do Morza Czerwonego. Mojżesz wyciągnął telefon komórkowy, zadzwonił po ekipę budowlaną, ekipa wybudowała most, przeszli na drugą stronę i poszli dalej.
- Jasiu! Pani wam to powiedziała?
- Jakbym Ci powiedział to tak, jak pani opowiadała, nigdy byś w to nie uwierzyła!

by BigSoczewa

* * *

Pacjent w prywatnym szpitalu ustala szczegóły dotyczące zabiegu. Rozmowa z anestezjologiem:
- A ile będzie kosztować narkoza?
- 1200 zł.
- 1200 zł za to, żeby mi się film urwał?! Trochę drogo, nie sądzi pan?
- Nie. Urwany film dostaje pan gratis. Opłata jest za to, żeby się znowu zaczął wyświetlać.

by Qbek

* * *

Dwóch facetów odwiedzających Londyn po raz pierwszy, zobaczyło na wystawie ogłoszenie: "garnitury - 15 funtów, koszule - 2 funty, spodnie - 3 funty".
- Ale promocja! - mówi pierwszy - Trzeba skorzystać z okazji. Kupimy, a potem sprzedamy u nas z ogromnym zyskiem.
Jego przyjaciel się zgodził, oczywiście. Wchodzą.
- Poprosimy 20 garniturów, 50 koszul i 30 par spodni.
- Panowie nietutejsi? - pyta panienka za ladą.
- A skąd pani wie?
- Bo to jest pralnia! – wyjaśnia.

by BigSoczewa

* * *

Cezar do gladiatorów:
- Gladiatorzy dzisiaj będziecie walczyć w wodzie. Drużyna, która wygra otrzyma w nagrodę wolność.
- A jak poznamy przeciwników pytają gladiatorzy?
- Krokodyle będą miały białe czepki.

by Lary

* * *

Pewna mała dziewczynka na pytanie, jak się nazywa, zwykle odpowiadała "jestem córką doktora Nowaka". Mama, obawiając się, że rodzina będzie posądzona o snobizm, wreszcie zdołała przekonać ją, że powinna mówić "jestem Basia Nowak". Pewnego razu po niedzielnej mszy ksiądz przygląda się małej i zagaduje:
- Czy ty jesteś może córką doktora Nowaka?
Na co dziewczynka:
- No ja myślałam, że tak, ale mamusia mówi, że nie.

by Qbek

* * *

Żyd wysłał swojego syna na studia do Ameryki. Po kilku latach pobytu syn wraca i:
- Synu, a gdzie twoja broda?
- Tate w Ameryce nikt nie nosi brody. Zgoliłem ją.
- Ale przestrzegałeś szabasu?
- Tate, w Ameryce w szabas wszyscy idą do pracy.
- Mam nadzieję, że spożywałeś tylko koszerne jedzenie?
- Tate w Ameryce bardzo ciężko o koszerne jedzenie.
- Och synu! Powiedz mi tylko jeszcze jedną rzecz. Nadal jesteś obrzezany? Prawda?!

by Roland26

* * *

Siedzi sobie krowa nad rzeką i jara trawę. Nieopodal wynurza się bóbr i mówi:
- Hej! Krówko, daj macha, bo muszę odreagować. Niedźwiedzie mnie dorwały i ledwie z życiem uszedłem.
Krowa – dobra dusza poczęstowała biedaka, a ten jej opowiedział, jak niedźwiedzie – pedały utopiły zająca, który poznał ich wstydliwa tajemnicę i że teraz chcą dorwać jego.
- Nic się nie martw, bober, schowaj się gdzieś w trzcinach, a jak przyjdą misie, to ja je załatwię na cacy.
Bóbr pociągnął jeszcze jednego zdrowego macha i dał nura do wody. Nie długo potem pojawiły się misie.
- Te krowa, był tu bóbr? Tylko nie łżyj, bo cię na grila zaprosimy. . .
- Widziałam, widziałam, tam wedle tych buczków z wody wyskoczył i w głąb lasu pobiegł.
Niedźwiedzie ruszyły nowym tropem. Po drodze pytały o bobra wszystkie napotkane zwierzaki. Tak się dziwnie składało, że na przemian kierowano je to w głąb lasu, to znów nad rzekę. Aż się misie wku*wiły.
- Teraz jak kogoś spotkamy, to najpierw wpie*dol, a dopiero potem pytamy.
- NAPRAWDĘ? – odezwał się idący za nimi lew.
- Nie, nie, panie lwie, to pana nie dotyczy. – rzekły misie, głupawo się uśmiechając. - A CO WY MI SIĘ TU TAK W TE I NAZAD WŁÓCZYCIE??? COOOOO???...ZEZWOLENIE MACIE???? JAKOŚ SOBIE NIE PRZYPOMIN, ŻEBYM JE WAM WYDAŁ . . .
- Zzzeezzzwwolenie, ja..ja..jakie zezwolenie? – zdziwiły się misie. - NA TĄ, NO. . . . JAK JEJ TAM, . . . ., A, MAM: PARADĘ GEJÓW.

by Owlodek

* * *

Rozmawiają dwaj koledzy:
- Gdzie poznałeś swoją żonę?
- Na wycieczce wysokogórskiej...
- Tak, taternictwo to duże ryzyko. Na każdym kroku czyhają niebezpieczeństwa.

by _Ala_

* * *




* * *

Sąsiad zobaczył sąsiada na parkingu przed domem jak ten wsiada do samochodu o godzinie wpół do piątej rano.
- Gdzie pan tak wcześnie wyjeżdża?
- Ja do pracy, wie pan, ja muszę, pracuję w śródmieściu, później trudno znaleźć jakieś miejsce do parkowania.
- To co pan robi zanim pan zacznie pracę?
- Wsiadam do autobusu, wracam do domu i jem śniadanie.

by Jegr

* * *

Firma transportowa zatrudnia zespół nowych kierowców wielkich, transkontynentalnych ciężarówek. Załogi mają się składać z dwóch ludzi, jeden prowadzi, drugi odsypia. Szef działu kadr przeprowadza rozmowę kwalifikacyjną z kandydatami. Egzaminuje pierwszego faceta z zespołu:
- Wyobraź sobie John, że prowadzisz ciężarówkę z naczepą wyładowaną pniami, Tom śpi z tyłu na kozetce. Zjeżdżasz ze stromego pagórka, z przeciwka jedzie wóz kempingowy, po bokach masz głębokie rowy. Wóz który jedzie dość daleko przed tobą zaczyna hamować. Rzecz jasna, ty również zaczynasz hamować i w tym momencie stwierdzasz, że główne hamulce nie działają. Co robisz?
Facet myśli.. myśli.. wreszcie odpowiada:
- Ha! Wiem! Obudzę Toma!
- Jak to obudzisz Toma? Po co?...
- W końcu jesteśmy zespołem, nie? A on jeszcze nigdy nie widział porządnej kraksy!

by BigSoczewa

* * *

Calvin Coolidge, trzydziesty prezydent w historii Stanów Zjednoczonych (1923-1929), był też znany jako "Cichy Cal". Pewnego dnia, podczas przyjęcia podeszła do niego kobieta i mówi:
- Założyłam się ze swoim mężem, że uda mi się nakłonić ciebie do wypowiedzenia przynajmniej trzech słów do mnie.
- Właśnie przegrałaś.

by Strzelec

* * *

Chłopak zaprosił na randkę swoją przyjaciółkę. Spacerują po mieście i w pewnym momencie mijają elegancką restaurację.
- Ach, jaki niesamowity zapach... - wzdycha dziewczyna.
- Podoba ci się? Bo jeśli tak, to możemy przejść się tędy jeszcze raz.

by Alessandro

* * *

Mały Jaś udał się do wieelkiego supermarketu celem spotkania ze Św. Mikołajem. Św.Mikołaj wziął go na kolana i mówi do niego.
- Mały Jaś już na pewno wie co chce dostać od Św.Mikołaja, chce dostać od niego z-a-b-a-w-k-i - powiedział dotykając palcem jego nosa....
Jaś lekko zdegustowany i z wykrzywioną miną odburknął:
- Nie chce zabawek... mam ich w domu tysiące.
- W takim razie mały Jaś chce dostać od Św.Mikołaja g-r-y - powiedział Św.Mikołaj znów trącając Jasia palcem w nos.
- Nieeee chce gier... mam w domu każdą grę jaką chciałem mieć - odburknął z jeszcze bardziej zwieszoną miną.
- To w takim razie teraz Jaś powie Św.Mikołajowi co chciałby dostać - powiedział z uśmiechem.
- Chciałbym dostać p-*-*-*-ę. - odpowiada Jaś trącając Św.Mikołaja w nos - i nie mów mi, że nie posiadasz takich, bo czułem ją na Twoim palcu!

by Goora

* * *

Przychodzi ceper do górala i mówi:
- Góralu powiedzcie: chrząszcz brzmi w trzcinie.
- Eee, cobyk nie pedzioł: chrobok burcy w trowie...

by Alessandro

* * *

Żona do szefa domu pogrzebowego:
- Chciałabym, żeby mój mąż został pochowany w błękitnym garniturze.
- Ależ proszę panią! Czarny byłby bardziej odpowiedni!
- Tu jest zaliczka. Ma być błękitny!
Na pogrzebie nieboszczyk jest w pięknym błękitnym garniturze.
- Bardzo panu dziękuję. Gdzie nabyliście taki piękny garnitur?
- Mieliśmy kolejny pogrzeb i nieboszczyk był już ubrany w błękitny garnitur. Spytałem się wdowy czy możemy pochować jej męża w czarnym. Zgodziła się, więc... zamieniliśmy głowy.

by Roland26

* * *

Przychodzi reporter do mężczyzny i pyta się, co dostał od żony na święta.
Ten z niezadowoleniem odpowiada że dziecko.
Na to reporter:
- Powinien się pan cieszyć.
- Cieszyłbym się, gdyby nie składała się na nie z sąsiadem.

by Bigsoczewa

* * *

Spotykają się dwaj bezdomni.
- Gdzie mieszkasz? - pyta jeden
- Nigdzie.
- Powitać... powitać sąsiada.

by Iskierka

* * *

Przychodzi Jasiu do apteki:
- Mama kazała mi kupić lekarstwo, ale zapomniałem jak się nazywa, pamiętam tylko, że ma być w nim medhytinmolaminatomethylphenodrupotal...

by Lary

* * *



* * *

Zajęcia z patomorfologii... Profesor jako gościa zaprosił panią technik z zaprzyjaźnionej pracowni RTG, co by zademonstrowała, jak prawidłowo wykonać prześwietlenie. Oczywiście za „modela” służy jeden z klientów prosektorium.
Pani przygotowała wszystko, jak należy, zamknęła się w swojej kabince... i – z przyzwyczajenia, a może dla pełnej ilustracji? – zwróciła się do denata w te słowa:
- Proszę wstrzymać oddech.
No a po pstryknięciu fotki:
- Można już oddychać.
...A lekko oszołomiony profesor na boku:
- Jak on faktycznie zacznie oddychać, to ja stąd sp**rdalam!

by Qbek

* * *

Psychiatra odbiera telefon. Głos w słuchawce mówi:
- Niech pan powie, czy to normalne: od kilku miesięcy jeden facet trąbi o szóstej rano w swoją trąbkę i budzi ponad setkę ludzi. Czy nie można coś z tym zrobić?
- Oczywiście, zaraz przyjadę. Proszę podać adres.
- Koszary, jednostka wojskowa....

by Gku25

* * *

Pacjent wchodzi do gabinetu, a lekarz:
- Proszę stanąć przy oknie i wytknąć język.
- Ale dlaczego?
- Aaa... Bo nie lubię tej baby, co mieszka naprzeciwko.

by Qbek

* * *


W imieniu redakcji (ale fajnie to brzmi, co najmniej jakbym był jakimś bossem, he he), chcę Wam podziękować za wszelkiego rodzaju kartki z wakacji. Oto coś co dostaliśmy od kogoś, kto się podpisuje jako Maja_72. Wielkie dzięki i jak możesz to podeślij nam tego Żuberka... albo i całą szkrzynkę :)
Kolejny wielopaczek już za tydzień, a na razie wypoczywajcie do... niedzielnych autentyków ofkors...


Oglądany: 27868x | Komentarzy: 33 | Okejek: 14 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało