10 bestsellerów bez absolutnie żadnego zastosowania

Pies, który nie szczeka i nie domaga się regularnego wyprowadzania na spacer? A może kot, który nie sika w kapcie? Każde popularne zwierzę domowe ma jakieś defekty, które dla wielu osób są nie do zniesienia. Twórcy Pet Rock postanowili wymyślić zwierzę, które będzie w stu procentach bezproblemowe. Pet Rock to zwyczajny polny kamień ułożony na słomie w tekturowym pudełku. Mimo że trudno o większą bzdurę, w latach 70. udało się sprzedać ponad 1,5 miliona egzemplarzy, a od września 2012 roku Pet Rock znów jest dostępny. Tym razem z portem USB. Zgodnie z tradycją - zupełnie po nic.

Snuggie

Lenistwo ponad wszystko – dobrze znana i na całym świecie wyznawana zasada doprowadziła już do powstania niejednego wynalazku, spośród których koc z rękawami wcale nie jest najdziwniejszym. To produkt przeznaczony dla najbardziej leniwych i najbardziej zmarzniętych osób, którym nie chce się wysuwać spod koca, by na przykład zmienić kanał w telewizji. Jednak domowa kanapa to nie jedyne miejsce, w którym można spotkać rzeczone koce. Te bowiem coraz chętniej noszone są przez Amerykanów między innymi w miejscach publicznych. Sprzedano już ponad 20 milionów sztuk, czyli można mówić o prawdziwej epidemii.

Szczotka na miarę XXI wieku

Jeśli ktoś kiedyś zastanawiał się, skąd się biorą ludzie kupujący produkty reklamowane w TV Mango i podobnych, to... zagadka wciąż zostaje niewyjaśniona. Wiadomo jednak, że jest ich naprawdę dużo, bo czym innym wyjaśnić fenomen tej oto szczotki? Od zwykłej różni się jedynie gumowymi wypustkami, które mają rzekomo usuwać zwierzęcą sierść z kanap i innych mebli tapicerowanych. Od połowy 2012 roku, kiedy „Sticky Buddy” został wprowadzony na rynek, znalazło się ponad pół miliona nabywców. Czy to znaczy, że genialna szczotka działa lepiej od innych? Tiaa...

Chia Pet

Kolejne zwierzątko domowe, Chia Pet, jest nieco mniej skomplikowane w obsłudze niż tradycyjne zwierzęta, aczkolwiek do kamiennego ideału Pet Rock trochę mu brakuje. Chia Pet wymaga bowiem regularnego podlewania, jako że jego zewnętrzną część pokrywają kiełkujące nasiona szałwii hiszpańskiej znanej jako chia. Łącząc umiłowanie dla zdrowej żywności i dziwacznych gadżetów, Amerykanie kupili już ponad 5 milionów Chia Pet, dostępnych w różnych kształtach i wielkościach już od 20 dolarów za sztukę.

Doggles

Okulary sprawią, że będziesz wyglądał mądrzej? W przypadku hipsterów noszenie zerówek nie zadziałało, może więc psy... Te ostatnie – między innymi 120 sztuk zatrudnionych w amerykańskiej armii – korzystają z Doggles, czyli gogli ochronnych dla czworonożnych użytkowników. O ile w warunkach militarnych ich zastosowanie da się jeszcze jakoś uzasadnić, o tyle pies w okularach podczas zwykłego spaceru (dzień dobry, Ameryko!) to już przesadna ekstrawagancja.

iFart

To jeden z tych pomysłów, który złośliwi ludzie wyśmiewali już od dłuższego czasu, wieszcząc, że tak właśnie będzie wyglądał koniec mocy na produkty Apple. A potem przyszedł ktoś, kto o tym nie wiedział, po czym postanowił wcielić pomysł w życie. Tak powstała aplikacja iFart, czyli – nie przymierzając – dźwiękowy symulator pierdzenia. Kosztująca 99 centów aplikacja już w pierwszych dwóch tygodniach kupiona została ponad 110 tysięcy razy. Standardowo zawiera w sobie 26 rodzajów pierdnięć, ale kreatywny użytkownik bez problemu może nagrać własne. Pytanie „na cholerę komu taka aplikacja?!” będzie zbędną prowokacją.

Cards against Humanity

Teoretycznie, gry karciane ustąpiły pola produkcjom na komputery i konsole. Zresztą wszystkie proste gry – dokładnie tak, jak przepowiedział Aldous Huxley w Nowym Wspaniałym Świecie – ustępują bardziej zaawansowanym odpowiednikom, wymagającym zakupu skomplikowanego sprzętu i specjalnych warunków. Tym bardziej zaskakuje popularność Cards against Humanity. Zestaw składa się z białych i czarnych kart. Pierwsza osoba odczytuje pytanie z czarnej karty, a reszta grających, wybierając spośród swoich białych kart, próbuje odpowiedzieć na pytanie w najgłupszy możliwy sposób.

Sztuczne mostki

Nie, to wcale nie produkt dla miłośników budownictwa ani klocków Lego. Sztuczne mostki to wymysł dla Amerykanów przywiązanych do tradycji. Przełamanie indyczego mostka podczas Święta Dziękczynienia miało zapewnić mieszkańcom USA pomyślność w nadchodzącym roku, ale jeden mostek to w niektórych wypadkach zdecydowanie za mało. I stąd pomysł Kena Ahroni, który wprowadził do sprzedaży sztuczne, plastikowe mostki. Sprzedał już ponad milion sztuk, ale na ile poprawiło to los Amerykanów, tego nie wiadomo.

Ped-egg

Ped-egg, czyli jajo do stóp, to produkt, którego zastosowanie może w pierwszej chwili być trudne do odkrycia. Po drugiej i kolejnych również. Producent jednak, tak samo jak 45 milionów użytkowników, zdołał nadać jaju zastosowanie. Wyposażył je bowiem w 135 bardzo małych pilniczków. Potraktowana Ped-egg stopa się cieszy, „ścinki” wpadają do zbiorniczka w jajku, nie trzeba sprzątać... Iście rewolucyjny wyrób, którego popularność wcale a wcale nie jest przesadzona.

Uran

Prawdopodobnie nie istnieje rzecz, której nie można by sprzedać albo kupić. Choć niektórzy mają z tym nieco większe problemy – na przykład Iran – amerykańscy obywatele dobrze sobie radzą w handlu... rudą uranu. W ręce prywatnych odbiorców trafiło już ponad 800 kilogramów tegoż materiału. Oczywiście w celach dydaktycznych i kolekcjonerskich, jak niegdyś polskie dopalacze. Ponieważ uran oferowany przez Images SI, Inc. ma być „trochę mniej szkodliwy” od normalnego, dopuszczono go do sprzedaży. A nam zabronili kupowania żarówek...