Rozmowa z eks to zawsze większe emocje: - Dziś mija 3 miesiące, a ja wciąż nie mogę zapomnieć o czymś, co masz i na czym dalej mi zależy.
- Co mam?
- Coś, czego nie ma żadna inna dziewczyna, cząstkę mnie.
- W sensie, że też jestem furiatką czy o co chodzi?
- Nie to miałem na myśli. Chodzi o coś bardziej cielesnego, coś, dzięki czemu robi ci się cieplej, czujesz się pewniej, atrakcyjniej. To coś, co świetnie do mnie pasuje, jest wyjątkowe. Odchodząc zostało gdzieś tam, gdzie jesteś Ty, a teraz wiem, jak bardzo mi tego brakuje.
- Średnio rozumiem.
- Ja też. Nie sądziłem, że będzie coś, za czym będę tęsknił po 3 miesiącach. Może jeszcze nie jest za późno, żebyś mi to ofiarowała. Moje ego i ciało tego pragną.
- Ale masz tupet.
- Co mam Ci niby ofiarować?
- Nie mam odwagi powiedzieć wprost. Coś, czego mi brakuje. Tupet? Czy ja wiem. Ale potraktuję to jako komplement.
- W sensie: co Ty mi właściwie oferujesz i czego chcesz?
- Seksu, tak? Chodzi Ci o sam seks?
- Chciałbym poczuć na sobie coś, czego nie miałem ponad 3 miesiące, a tylko Ty mi to możesz dać.
- Zapomnij.
- Tak jak myślałem, źle się zrozumieliśmy, w takim razie będę musiał poszukać nowej...
- I co mnie to obchodzi? Po co mi to piszesz? Szukaj. Masz takie prawo.
- Teraz tak piszesz. Szkoda że po pierwszym SMS-ie tak nie myślałaś, ale rozumiem to. W takim razie przepraszam.
- Standardowe teksty. Nie pisz do mnie
Ja: Jak sobie życzysz, ale mimo wszystko chciałbym odzyskać swoją koszulkę. Tę, którą zamówiłem z indywidualnym nadrukiem...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą