:kaab parę lat temu przyjechali do mnie znajomi z Częstochowy na kilka dni. Pierwszego dnia nabijali się, że co 2-3 zdania pojawia się "tej". Jak wyjeżdżali, sami tak mówili i kolejne kilka dni próbowali się oduczyć
Może aż tak się wystraszył, że nogi Go poniosły na koniec świata?