No, nie wyobrażam sobie życia w jakimś nudnym nowym bloku, na grodzonym osiedlu, z sąsiadami, którzy wzywają SWAT przy najdrobniejszych hałasach
U nas jest old fashion, rozbijane butelki pod blokiem, darcie mordy dzień przed meczem Legii, w dniu meczu i całą noc po
pierdolnięci kierowcy, ścigający się od świateł do świateł, niezbyt sprawne umysłowo jednostki, które sprawność poprawiają hektolitrami C2H5OH, karteczka na klatce "Kategoryczny zakaz wyrzucania butelek przez okna klatki schodowej", pusty monopolowy w pierwszy dzień świąt, bo 75% towaru wyszło w wigilijną noc
i inne tego typu przyjemności. Się żyje