:bajgiel, znam ją od trzymiesięcznego kocięcia, zawsze nerwowa i zastrachana, jak ją przejmowaliśmy w 2010 roku to był chyba najbardziej zestresowany kot jakiego poznałem (a trochę ich było). Jej poprzedni ludzie oddali nam ją trzy dni po tym jak zamieszkaliśmy razem. Była zdecydowanie źle wychowywana, do tego jeszcze dziecko, które nie rozumiało czego kot nie lubi i czego nie wolno. U nas dostała najlepsze warunki do godnego życia i wyluzowania się. Fakt, trochę czasu to zajęło, ale teraz to najcudowniejsza (no dobra, obie mają ten sam poziom cudowności, tylko startują w różnych konkurencjach
) kocica pod słońcem. Sama z siebie przychodzi czasem i prosi o zrobienie poduszki. Jakiej poduszki?
Ano takiej, z dłoni, żeby sobie mogła główkę położyć