"Mój bohater nie jest specjalnie sympatyczną osobą, ale pośród innych postaci są bardzo mili ludzie. Coraz ich lepiej poznaję i zaczyna mi się już zdawać, że mój Ganin, mój Ałfierow, moi tancerze, Kolin i Gornocwietow, mój stary Podtiagin, moja Klara, Żydówka z Kijowa, Kunicyn, madame Dorn i tak dalej, a wreszcie moja Maszeńka, to prawdziwi ludzie, a nie moje wymysły. Wiem, jak każde z nich pachnie, chodzi, je, i rozumiem, jaką czystą, elektryzującą radość odczuwał Bóg, tworząc świat."
Nabokov o
Maszeńce w liście do matki.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą