Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma pieniędzy. Więc kierowca zawraca, jedzie za miasto na piękną, zieloną łączkę. Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę.
Przestraszona kobieta mówi:
- Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu te pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i kochającego męża...
Kierowca na to:
Szczęśliwy numerek
KoX
·
4 grudnia 2001
7 642
2
W liceum, które ukończyłem, istniał tzw. "szczęśliwy numerek". Była to codziennie losowana liczba, która u niektórych nauczycieli dawała zwolnienie z odpowiedzi przy tablicy czy nawet niezapowiedzianej kartkówki. W pewnym okresie losowaniem owej liczby zajmowała się koleżanka z klasy.
Kumpel spodziewał się wyrwania do tablicy. Zagadnął dziewczynę na ulicy i skończyło się tak:
On (błagalnie):
- Proszę, wylosuj mój numer; mogę ci nawet zapłacić dychę lub dwie; ale dziś nie mam, może za trzy dni.
Ona (stanowczo i głośno):
- O, nie! Najpierw pieniądze, potem numerek!
Przyleciał św. Mikołaj do Etiopii z prezentami dla dzieci. Wysiada na lotnisku i widzi, że dzieci, strasznie cherlawe i wybiedzone ledwo machają rączkami.
- Dlaczego one tak słabo machają rączkami?
- Bo nie jadły.
- Jak to? Nie jadły??? To nie dostaną prezentów!!!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą