Szedł ulicą jąkała... tak sobie idzie i patrzy, a ttuaj leży koń nieżywy na ulicy, pobiegł szybko
do domu i dzwoni do odpowiedniego urzędu:
- Aaa taaamm llelleeeeżżży kkkkońńń nnnnnieżywy
- Gdzie leży koń? Na jakiej ulicy? - pyta miła pani.
- Na Kkkkkkkkkkkkkkk...
- Kwiatowej?
- Nniiiieeeeeeeeeeeee, nnnnna Kkkkkkkk..
- Kościelnej?
- Nnnnniieeeeeeee, naaa Kkkkkkkkkkkkk...
- Wie pan co? Niech pan sobie zrobi małą przerwę, odpocznie i nie denerwuje się więcej.
Za 5 minut zadzwoni pan do mnie i powie mi na jakiej ulicy leży ten koń.
- Dddddobbbbbbbrzrzrzrzrz..obrze.
I tak dzwoni jąkała za 5 minut do urzędniczki i mówi:
- Aaaaaaa ttttammmm lelelele...eżżżżżyyyyyy kkkk..ońńńń niieenieeeżywwwwy...
- Gdzie? Na jakiej ulicy - pyta jak zawsze miła urzędniczka.
- Na Kkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk...
- Kościelenej?
- Nnnninininiiiie, nanannnaa Kkkkkkkkkkkkkkkkk...
- Kwiatowej? - znowu przerywa urzędniczka.
- No nieeeeeeee, na Kkkkkkkkk...
- Wie pan co? Niech pan sobie weźmie tabletkę, wypije kawę i zadzwoni za 15 minut, a my
sprzątniemy konia, tylko niech pan nam powie gdzie on leży.
- Dddddoobbbbbrzbrzebrzee.
I tak dzwoni jąkała do urzędu, tym razem po 3 godzinach i mówi:
- Aaaaaaaaaa tttatataaaaammmmmm llleleleeżżżżży kkkkokokońńńń nnnieieieżżżżżywwwwwy
- Gdzie? Na jakiej ulicy?
- Na kkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk...
- Na Kościelnej?
- Nnnniieeieeee, nnnna Kkkkkkkkkkkkkkkkkkkk...
- Na Kwiatowej?
- Nnnno tttataaakkkk - przeniosłem go!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą