Kolejna porcja cytatów z jednego z naszych ulubionych seriali. Tyle nagród, tyle sezonów i tyle tekstów Pana Bing’a...
Rachel: Pani Bing, muszę to powiedzieć: Czytałam wszystko, co kiedykolwiek pani napisała. Nie, naprawdę! Chodzi mi o to, że kiedy przeczytałam Euforię o północy, wszystko o czym marzyłam, to zostać pisarką. Pani Bing: Och proszę, kochanie, posłuchaj, jeśli ja to potrafię, każdy potrafi. Po prostu rozpocznij połową tuzina europejskich miast, wrzuć trzydzieści eufemizmów opisujących męskie genitalia i bam! Masz książkę. Chandler: Moja matka, panie i panowie.
Ross: Co... co robiłeś, że zobaczyłeś jej cycki? Chandler: To był przypadek. To nie to samo jak patrzenie z drugiej strony ulicy przez teleskop z pudełkiem pączków.
[Ronni prowadzi zakład pogrzebowy dla zwierząt.] Ronni: Teraz, widzisz, większość ludzi - kiedy ich ulubieńcy odejdą - chce, by leżeli oni tak, jakby spali. Ale sporadycznie pojawia się osoba, która chce, żeby zostali ułożeni w jakiejś pozie. Jakby polowali na swój ogon, albo, mm, skakali, by złapać frisbee. Chandler: Joey, jeśli ja odejdę pierwszy, chcę wyglądać jakbym szukał kluczy.
Joey: Tak. On nadal będzie oszukiwał moją mamę, tak jak ona tego chciała, moja mama -- ona nadal będzie udawała, że o niczym nie wie, chociaż wie, a moja mała siostra Tita nie może już nigdy zobaczyć się ze swym mężem, bo dostał zakaz zbliżania się. Co nie ma nic wspólnego z tym, co powiedziałem, poza tym, że dowiedziałem się o tym dzisiaj. Rachel: Ojej. Chandler: Z pewnością wiele się zmieniło tutaj na Górze Walton.
Chandler: Jeśli stanę się taki jak moi rodzice, albo będę osobą o blond włosach z problemem alkoholowym, która ugania się za dwudziestoletnimi chłopakami, albo... skończę jak moja mama.
Rachel: Spotkanie z tym facetem poszło dobrze? Monica: Wspaniale! Pokazał mi, gdzie będzie restauracja. To śliczne niewielkie miejsce na Dziesiątej Ulicy. Nie jest zbyt duże, nie jest zbyt małe. Jest w sam raz. Chandler: Czy poprzednim właścicielem była blondynka i kilka niedźwiedzi?
Chandler: Wiesz, nie mogę w to uwierzyć. Linda jest wspaniała! Dlaczego znów się z nią nie umówisz? Ross: Nie wiem. Chandler: Czy ciągle chodzi o tę jej śpiewkę: "Flintstonowie nie mogli w rzeczywistości istnieć"?
Chandler: Czy mógłbyś bardziej jej pragnąć? Ross: Kogo? Chandler: Rety, złośliwej siostry z filmu Co się stało.
Ross: Więc, co masz? Rachel: Nie powiem. Ross: Dalej, pokaż mi je. Rachel: Nie..! Ross: Pokaż mi je! Rachel: Zabieraj stąd swoje ręce! Nie! Ross: Pozwól mi zobaczyć! Pokaż je! Chandler: Wiecie, miałem podobne randki.
Ross: Cóż, uważam, że to doskonale. Wiesz, będziemy tylko we dwoje; ona spędzi cały dzień opiekując się moją małpą... Chandler: Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakaś dziewczyna opiekowała się moją małpą. Ross: W każdym razie, wiesz, zaplanowałem sobie, że po pracy wybiorę butelkę wina, pójdę tam i, mm, spróbuję zalecać się niej. Chandler: Hej, wiesz co powinieneś zrobić? Powinieneś zabrać ją do roku 1890, kiedy to wyrażenie po raz ostatni było używane.
Joey: Dobrze, dobrze. Jesteś małpą; gubisz się w mieście. Dokąd idziesz? Chandler: Dobrze, to jego pierwszy raz na mieście, więc prawdopodobnie będzie chciał zrobić niektóre turystyczne rzeczy. Ja pójdę na Koty, a ty idź do Rosyjskiej Herbaciarni.
Ross: Nie mogę uwierzyć, że wy dwoje uprawialiście seks w jej śnie. Chandler: Wybacz mi, to była jednorazowa rzecz. Byłem bardzo pijany i to była cudza podświadomość. Monica: Joey, co zamierzasz robić, kiedy będziesz miał dziecko? Joey: Zamierzam być w poczekalni, wypalając cygara! Chandler: Tak, Joey postanowił mieć swoje dziecko w filmie z lat pięćdziesiątych.
Chandler: Dobrze, powiem ci co. Kiedy będziemy mieli 40 lat i żadne z nas nie będzie po ślubie, co powiesz na to, byśmy się zeszli i mieli dziecko? Monica: Dlaczego nie miałabym być po ślubie, kiedy będę miała 40 lat? Chandler: Och, nie, nie, nie. Tylko zastanawiałem się hipotetycznie. Monica: Dobrze. Hipotetycznie, dlaczego nie będę po ślubie w wieku 40 lat? Chandler: Nie, nie, nie. Monica: Nie, nie, poważnie, w czym rzecz? Czy jest we mnie coś zasadniczo nie-poślubialnego? Chandler: Mm... mm... Monica: Więc? Chandler: Dobry Boże! Ten spadochron to zwykły tornister!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą