Szukaj Pokaż menu

Wymyślamy dymek! - Aaaa idź pan stąd!

27 795  
1   221  
Naprawdę robiliśmy wszystko żeby do dzisiejszego wymyślania dymków dać dla odmiany kogoś innego ale okazało się, że jak pojawia się jakieś interesujące zdjęcie, to musi na nim być Roman... ;)

Kliknij i zobacz więcej!
Foto: Jan Żdżarski Jr / www.junior.art.pl

Do dzieła! Wpisz w komentarzach co zawierała ta "rozmowa na szczycie"!

Czego to ludzie nie wymyślą!

35 618  
8   29  
Okazuje się, że gumowa "zakrwawiona" ręka czy noga wystająca z bagażnika już przestały podniecać "dowcipnisiów" drogowych. Oto najnowszy krzyk mody w dziedzinie debilnych gadżetów samochodowych:

Kliknij i zobacz więcej!

Grucha - czyli jak zostałem bokserem

27 494  
3   23  
Tutaj lepiej nie klikaj!"Gdzie te lata co minęły.." ktoś tam kiedyś śpiewał.
Morze, browar, muzyka...

Nad morzem jak nad morzem, gdyby je stamtąd zabrać ostałby się jedynie deptak a przy nim niezliczona ilość straganów z wątpliwej wartości biżuterią, dwie smażalnie i pięć barów o kategorii bliżej nieokreślonej, pełnych automatów do gier i towarzystwa gustującego w odzieży sportowej z ilością pasków odpowiadających IQ właściciela...
O jednym z takich właśnie przybytków historia ta traktuje.

Chadzaliśmy tam dosyć chętnie, bo browar tani, a frytki też niczego sobie mieli.
W centralnym punkcie owego przybytku stał "szatański" automat, zapewne wymyślony przez zrzeszenie byłych sparring partnerów Mike"a Tysona, gdzie za jedyne 2 złocisze można było z całej pary (nie boję się tego powiedzieć) walnąć GRUCHĘ... a wynik odczytać na wielkiej tablicy świetlnej...
Aparat ten oblegany był wiecznie przez gromadę "sportowców" o karkach równie szerokich jak kanadyjskie sekwoje i naparzany niemiłosiernie przez 12 godzin dziennie...

Jako że Szwarcenegerem nigdy nie byłem, i chyba nie będę, zbytnio się nie kwapiłem aby w uciesze takowej udział brać, jednak dnia pewnego uległem namowom kumpla i za 4 blaszki postanowiłem dwa razy sobie pierdzielnąć...

Pierwszy uderzał kumpel i ze swoim wynikiem uplasował się gdzieś w trzeciej dziesiątce rankingu wywołując tym samym ironiczne uśmieszki na twarzach dresiarskiej braci.

No i moja kolej nadeszła.
Lekki rozkrok ....przymierzam....
- Coby się tylko nie zbłaźnić - pomyślałem
Uderzenie iiiiiiiiiiiiiii...

Chyba mocowanie tego ustrojstwa było jakieś słabe.
Grucha urwała się i poleciała na środek baru.
Tablica wyświetlała ogromny napis
TILT... TILT...
A w barze zapanowała cisza jak makiem zasiał.

Powoli podszedł do mnie gościu i drżącą ręką podał mi niewykorzystane na drugi strzał 2 złote.
A i dresy od tamtej pory jakoś inaczej na nas patrzyły....
3
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Czego to ludzie nie wymyślą!
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Rodzynki (z) wykładowców 2 - Poznańscy inżynierowie

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą