Szukaj Pokaż menu

Cyckopedia obrazkowa: Sideboob

45 102  
457   33  
Obejrzyjmy ich profile.

Jak z punktu widzenia niemieckiego pilota wyglądała walka z bombowcami B-17?

88 019  
499   47  
Dzisiaj (na szczęście) naloty dywanowe setek i tysięcy bombowców, ataki setek myśliwców możemy oglądać jedynie w kinie. Kiedyś była to poważna kwestia strategii prowadzenia wojny po obu stronach. Dostosowanie się do ruchów przeciwnika, wymyślanie własnych nowych taktyk, które miały przeciwnika zaskoczyć, to był chleb powszedni lotników czasów wojny.

7 ciekawostek o tej rzekomo najlepszej, amerykańskiej armii

99 677  
388   39  
Polska była premier wychwalająca „najlepszość” amerykańskich żołnierzy na oczach Polaków nie popisała się taktem. Ale może miała trochę racji? Cóż, różnie z tym bywało…

#1.

O tej zasadzie wie każde dziecko - nie podłącza się nieznanych pendrive’ów do komputera, bo można narobić niezłego bałaganu. Żołnierze armii amerykańskiej również powinni być tego świadomi. A jednak jedno z największych w historii włamań do systemów informatycznych armii miało miejsce po tym, jak jeden z żołnierzy… podłączył znaleziony na parkingu pendrive do komputera z dostępem do sieci Centralnego Dowództwa.

Atak miał miejsce w 2008 roku w bazie na Bliskim Wschodzie, a usuwanie jego skutków zajęło dobre 14 miesięcy. Pendrive podrzucono celowo - podejrzewa się o to Rosjan lub inne służby wywiadowcze - a atak, choć prymitywny w założeniu, okazał się doskonale skuteczny.

#2.



Bezpośrednie starcie to tylko niewielki element współczesnej wojny, najchętniej zresztą unikany. Tak było w przypadku wojny w Afganistanie. Znający doskonale teren miejscowi mogli atakować Amerykanów z ukrycia, zyskując przewagę, podczas gdy w otwartym starciu to amerykańscy żołnierze mieli znacznie większe szanse. Dlatego… ci ostatni zaczęli nadawać przez radio i głośniki komunikaty, w których wyzywali Afgańczyków od „babochłopów” i „tchórzliwych psów”.

Prowokacja w szeregu przypadków przyniosła zakładany skutek - rozjuszeni Afgańczycy ruszali do ataku, dobrowolnie rezygnując z posiadanej przewagi. I zwykle był to ostatni błąd, jaki popełnili w życiu.

#3.



W latach 50. XX wieku nie do końca jeszcze zdawano sobie sprawę z niebezpieczeństw, jakie niesie za sobą stosowanie broni nuklearnej. Dzisiaj wiadomo, że żadne eksperymenty nie pozostają obojętne dla otoczenia, a więc jeśli już koniecznie trzeba je przeprowadzić, to robi się to na najodleglejszych odludziach, jakie tylko da się znaleźć. Ale pół wieku temu było nieco inaczej.

W pewnym momencie armia amerykańska zaczęła prowadzić eksperymenty z bronią atomową tak blisko Las Vegas, że z okien hoteli położonych na obrzeżach miasta doskonale widać było tzw. grzyby atomowe. Mało tego, możliwość oglądania eksplozji stała się na pewien czas jedną z dodatkowych atrakcji turystycznych stolicy hazardu.

#4.



Mało brakowało, a grzyby atomowe stałyby się też obwoźną atrakcją. Podczas prób z bronią nuklearną dochodziło do wielu incydentów, które mogły skończyć się tragicznie. Tak jak wtedy, kiedy bomba wodorowa niechcący upuszczona została nad Karoliną Północną. Tylko dlatego, że zadziałał ostatni z systemów bezpieczeństwa, nie doszło do detonacji - a w jej konsekwencji do ogromnej katastrofy. Bomba wodorowa jest wielokrotnie silniejsza od typowej bomby atomowej.

#5.



Narobić jak najwięcej szkód przeciwnikowi, samemu nie dając się zastrzelić - to podstawowe zadanie żołnierza na polu walki. Ale co zrobić, kiedy pocisk posłany przez wroga jest już w powietrzu, a na salwowanie się ucieczką czy unik za późno? Z pomocą przychodzi system Active Protection, uważany za jeden z najlepszych wynalazków 2008 roku. Powstały na zlecenie amerykańskiej armii ASP składa się z dwóch modułów - radaru wykrywającego zbliżające się pociski oraz własnej, automatycznie sterowanej wyrzutni, która… jest w stanie w ułamku sekundy wystrzelić kontrę, niszcząc pocisk przeciwnika.

Dzięki ASP pojazdy w strefach zagrożenia miałyby być nieco lżej opancerzone - a dzięki temu lżejsze, bardziej ekonomiczne i praktyczne.

#6.



Pod lupę amerykańskiej armii trafili również… internetowi blogerzy. Już od dłuższego czasu zastanawiano się, jak należy traktować ich oraz przekazywane przez nich informacje. Eliminować czy - przeciwnie - wykorzystać. Stanęło na jednym i drugim, a więc opłacaniu blogerów, którzy zgodzili się na współpracę, oraz obniżaniu wiarygodności tym, którzy odmówili lub w ogóle nie dostali propozycji.

#7.



Wojna czy pokój, robienie sobie jaj z Ruskich zawsze popłaca. Pod tym względem Amerykanom nigdy nie brakowało finezji. Podczas zimnej wojny Amerykanie mieli miły zwyczaj rozstawiania w strefie 51… tekturowych modeli samolotów. Karton rzucał cień tak samo jak prawdziwy samolot - był jednak od niego znacznie tańszy, łatwiej dostępny i lżejszy. Przestrzeń w miejscach, gdzie tekturowy samolot rzucał cień, była wyraźnie chłodniejsza niż w miejscach nieosłoniętych przed słońcem. I o ten efekt chodziło Amerykanom.

Kiedy tylko w pobliżu bazy pojawiał się rosyjski samolot szpiegowski, wydmuszki szybko sprzątano. Rosjanie robili zdjęcia z użyciem kamery termicznej i zwyczajne fotografie, a następnie… zachodzili w głowę, dlaczego jedne do drugich ni cholery nie pasują. Można w ten sposób było podtrzymywać mit o niezwykle zaawansowanej amerykańskiej technologii i samolotach niewidocznych dla oka.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
388
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Jak z punktu widzenia niemieckiego pilota wyglądała walka z bombowcami B-17?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu 7 nietuszowanych ciekawostek o kosmetykach
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Dach świata pokryty g*wnem, czyli ciemna strona turystyki
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Dlaczego nigdy nie odkryjemy wszystkich sekretów wojowników ninja
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu HF Zero - włoski prototyp auta przyszłości z lat 70.
Przejdź do artykułu 7 mniej znanych ciekawostek o koszykówce i wyjątkowych koszykarzach

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą