Szukaj Pokaż menu

Moje życie jest do dupy... piekielne dzieciaki!

163 291  
607   103  
Ostatnia pozycja zdecydowanie daje do myślenia.

#1. Będą z niego ludzie

Szkoła 2016 - trochę się pozmieniało od tych czasów, które pamietają starsze pokolenia

169 583  
521   79  
Chodzenie do szkoły, normy, zasady, reguły i obowiązki z tego wynikające różnią się diametralnie od tych, których doświadczyły starsze pokolenia. Minęły już prawie dwa miesiące nauki, a oto pierwsze spostrzeżenia...

Kliknij i zobacz więcej!

Halo? Przyszłość, to ty?

101 977  
408   107  
W którym punkcie znajduje się nasza cywilizacja? Jak bardzo rozwinęliśmy się od momentu powstania rodzaju ludzkiego? Dokąd zmierzamy?

Dobra, wystarczy tego oglądania pomocy naukowych!

Chciałbym, abyś zadał/zadała sobie jedno pytanie: jak bardzo jesteśmy rozwinięci?

Spójrzmy na tę oś:


Czy uważasz, że jesteśmy np. tutaj?


A może bardziej tutaj?

Są ludzie, którzy twierdzą, że jak wynajdziemy lekarstwo na raka i radykalny islam, to osiągniemy szczyt swoich ludzkich możliwości, i już nic nowego nie da się odkryć czy wynaleźć. Może mają rację? Mamy przecież komputery o potężnych mocach obliczeniowych, drukarki 3D, 2D, a podobno jest już prototyp maszyny drukującej w 1D.

A może to druga pozycja na wykresie jest bardziej realna? Może to, co dziś mamy, to tak naprawdę przysłowiowe gówno (no wiecie, z tego przysłowia: „myślało gówno o niedzieli, a tu już wtorek”)? Cofnijmy się o 100 lat.


Uszanowanie, jestem Sir Riczard Wąsisty, i jestem z roku 1916! Prócz trwającej od jakiegoś czasu wojny, mamy tu technologię na iście niewyobrażalnym poziomie! Radia, projektory filmowe, czarno-białe filmy, samoloty z patyków i prześcieradła, czołgi, tablice Mendelejewa (kilka lat temu mieliśmy też i samego Mendelejewa)! Tutaj jest absolutnie wszystko! Technologia i nauka tak bardzo do przodu, że już nic nie da się…

Bum!

Pierwsza wojna się kończy, po chwili wybucha druga i znów technologia idzie o 2 kroki do przodu. I tak dalej, i tak dalej…

Spójrzmy głupie 10 lat wstecz. Mamy 2006 rok.

To są „gry z super realistyczną grafiką”:


Trochę kwadraty, nie ma co.

A to „mega super telefony”:


No też bieda.

A minęło tylko 10 lat.

Dobra, wystarczy tego wstępu. Chcę tu powiedzieć o tym, jak bardzo bardzo, bardzo, BARDZO (czy wszyscy zwrócili uwagę na słowo BARDZO?) daleko możemy zajść.

Na początek wstępu do głównej części (huehue) cofnijmy się myślami do takiej sceny:


Uga buga

Mężczyźni z twojego plemienia właśnie wracają z upolowanym mamutem w promocji, już czujesz smak jego wielkiej, grubej trąby w swoich delikatny, niewinnych ustach, a tu jebum! Uderza piorun. Wszyscy umieracie ze strachu (prócz niewidomego Marcina). Elektryczność. Jak kiedyś (w sensie od początku istnienia świata do jakichś 150 lat temu/gdzieniegdzie do dziś) ludzie mieli z nią styczność w postaci wspomnianych piorunów albo elektrorybek, to zaraz było:

„Łojej, Halina, bogowie się gniewają albo jakie czorty czarujo, dawaj mi to dziewica, najlepiej Piotrka - bo gruby i leniwy, zaraz zrobimy im ofiarę, to będzie okej” – Aztek Janusz, sierpień 1541.

Albo jakieś inne rzeczy. Ogólnie to bardzo się bali i nie wiedzieli co to jest. Dziś może nie cały piorun, ale energię, z której jest „zrobiony”, możemy „schować” do „baterii” (coś „za dużo” cudzysłowów się wkradło), a potem wsadzić taką baterię do czego tam chcemy, np. telefonu, i wykorzystać w szczytnym celu, np. puszczając miejscowy hip-hop z głośników w tramwaju.
Nauczyliśmy się wytwarzać, magazynować i manipulować tym, co dla naszych przodków było „Taki błysk, a potem jak nie jebło!”. Dokładnie to samo tyczy się ognia - kiedyś wywoływał strach, dziś wytworzyć jak i użyć może go praktycznie każdy, np. do podgrzania komputu i dezynfekcji igły.

Mało tego - zarówno ogień, jak i prąd służą nam do wprawiania w ruch samochodów, statków, samolotów, deskolotek - czyli wszelkiego rodzaju transportu.

Czas uruchomić wyobraźnię: jak myślisz, co by się stało, jakbyśmy nauczyli się wytwarzać, magazynować i manipulować np. grawitację?



Koniec czasu na rozmyślanie!

Podaję odpowiedź: dużo. Prawdopodobnie znikłyby wszelkie pasy startowe - samoloty po prostu byłyby odpychane od ziemi/przyciągane do kosmosu (w zależności od tego, jak by to działało). Dodatkowo (jeżeli moglibyśmy manipulować siłą przyciągania w 110%) taki samolot pełen ludzi po starcie mógłby ważyć zaledwie kilka kilogramów (albo mniej - chodzi o to, aby był lżejszy od powietrza). Dzięki temu na lot z Radomia do Nowego Yorku zużylibyśmy tyle paliwa, ile spala motorynka pana Władka na trasie stodoła-monopolowy-stodoła. Sama możliwość swobodnego „władania” siłą ciążenia całkowicie zmieniłaby świat: jedne potęgi upadłyby, inne urosłyby w jeszcze większą siłę, USiA zakończyłoby misje w poszukiwaniu ropy pokojowe w krajach arabskich, a rozpoczęło w innych krajach (które miałby to, co byłoby potrzebne do kontrolowania wiecie czego). Co prawda do tego jeszcze długa droga, no ale zaledwie kilka miesięcy temu potwierdzono istnienie fal grawitacyjnych, więc w tym kierunku „coś się ruszyło” (pomijając fakt, że prosty napęd grawitacyjny używany jest od wieków (z górki na rowerze).

To teraz jeszcze bardziej popuszczamy wodze fantazji: czas. Mija miliard lat - człowiek nauczył się wytwarzać, magazynować i manipulować czasem. Porusza się pojazdami napędzanymi na czas, wkłada baterie wypełnione czasem do swojej komórki, z której to będzie mógł potem puszczać nowoczesny miejscowy hip-hop z nowoczesnych głośników w nowoczesnym (napędzanym czasem) tramwaju.

Co moglibyśmy robić z czasem, gdybyśmy w pełni nim manipulowali? Nie wiem (pewnie gdybym wiedział, to już pracowałbym w NASA, CIA czy KFC). Za to mam koncept samego silnika: to tak - wkładasz do środka niemowlaka, lecisz sobie po komosie przez kilka dni z prędkością, dajmy na to 1000c, a jak widzisz, że zaczyna spadać moc, to udajesz się do kosmicznego CPN-u - tam wyciągasz z silnika już nie niemowlaka, a staruszka, wyrzucasz go do śmietnika, a do silnika wkładasz nowego niemowlaka.* Coś w tym stylu.

*to tylko koncept
*może nie działać
*nawet jeśliby nie działał, to proszę nie kraść pomysłu; kto wie, może opatentuję i za miliard lat będę milionerem?

W tym wszystkim chodzi o to, że tego co będzie nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Ludzie ZAWSZE myśleli, że są w ch*j rozwinięci i wiedzą prawie wszystko. Każde kolejne odkrycie było krokiem poprzedzonym zdaniem: „O k*rwa, to rzeczywiście istnieje/działa!”. To się nie zmieni. To jedno. Pozostaje jeszcze motyw tego, co mamy. Spójrzmy na medycynę - skąd biorą się tabletki po 10 000$ za sztukę? A stąd, że technologia ich wykonania najczęściej jest bardzo droga, albo były opracowane przez wiele, wiele lat. I o ile fakt, że ktoś pracował nad nimi pół swojego życia już nigdy się nie zmieni, to sama technologia wykonania zostania zastąpiona - szybszą, wydajniejszą, tańszą. Tak jak wszystko.

W tym my.

O kurde, która to godzina!?

Za 5 minut siłacze!

Dziękuję za uwagę!
408
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Szkoła 2016 - trochę się pozmieniało od tych czasów, które pamietają starsze pokolenia
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 10 zwariowanych i szokujących faktów, które musisz wiedzieć o Arabii Saudyjskiej
Przejdź do artykułu 5 przestarzałych technologii, od których zależy życie wielu osób w nowoczesnym świecie
Przejdź do artykułu Zwykłe zdjęcia, które połączone w pary tworzą bardzo nieczyste obrazki
Przejdź do artykułu Niesamowite ludzkie oczy - o tym jak działają, opowiada fototechnik
Przejdź do artykułu Jak wygląda korzystanie z telefonu z Androidem - studium przypadku
Przejdź do artykułu Czterowymiarowy zawrót głowy, czyli o co chodzi z tymi wymiarami świata?
Przejdź do artykułu Gdyby wierzyć poniższym odkryciom, historia świata wyglądałaby zupełnie inaczej
Przejdź do artykułu Rosja to nie kraj, to stan umysłu XXI
Przejdź do artykułu Jak duże są tak naprawdę kraje świata i dlaczego mapy nas od lat oszukują (i dalej będą)

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą