Szukaj Pokaż menu

Sześć najdroższych scen w historii kina

235 702  
602   69  
W czasach, kiedy każdy długo wyczekiwany blockbuster po brzegi wypełniony jest gwałcącymi nasze narządy wzroku fajerwerkami, coraz rzadziej myślimy o tym, jaki ogrom pracy i pieniędzy musiał zostać zainwestowany, aby efektowny fragment filmu wyglądał tak bardzo realistycznie.
Przed wami kilka najdroższych scen w historii kinematografii.


8 nie zawsze użytecznych ciekawostek o matematyce

106 671  
390   115  
Czy wiedzieliście na przykład, że 111 111 111 przemnożone przez 111 111 111 daje dokładnie 12 345 678 987 654 321?

#1.

Spowiedź konsultanta infolinii towarzystwa ubezpieczeniowego

216 453  
689   68  
Weimaraner pisze: Dwa lata temu, wczesną wiosną, załapałam się do mojej pierwszej „poważniejszej” pracy. Kończyłam studia, chciałam zacząć w końcu zdobywać jakieś legalne doświadczenie poza wakacyjnym kelnerowaniem. Powysyłałam CV i odezwało się jedno towarzystw ubezpieczeniowych, szukających wyrobników na infolinię.

Żadnych wielkich rozmów kwalifikacyjnych, raczej obchód po sali z dwustoma gadającymi boksami. Jak kogoś nie wystraszyło to dawaj go na szkolenie.

15 dni szkolenia i na słuchaweczkę. Już w pierwszych dniach orientujesz się, że ta praca przypomina nieco pracę na dyspozytorni pogotowia – ciągle rozmawiasz z ludźmi, którzy dzwonią od razu z miejsca zdarzenia, czyli z osobami w nerwach, rozkojarzonymi, do których mówi jeszcze policjant, sprawca, a w tle płacze wystraszone małe dziecko. Wydobycie z informacji z takiego poszkodowanego, to pewnego rodzaju sztuka.

Przy okazji – absolutnie nie musicie dzwonić z miejsca zdarzenia, a nawet lepiej jak zadzwonicie na spokojnie wieczorem z domu. Roszczenia z OC posiadacza pojazdów mechanicznych przedawniają się po trzech latach i choć teoretycznie szkodę powinno się zgłaszać niezwłocznie, nikt nie ma nawet prawa zapytać dlaczego zgłaszasz później niż w dzień wypadku. W przypadku telefonicznego zgłoszenia szkody będę rozmawiać z poszkodowanym około 15 minut, więc miej czas, wiedzę na temat zdarzenia, kartkę, żeby sobie coś zapisać, dane swoje i auta, a dopiero wtedy wykręcaj numer na infolinię…

Klasyczna rozmowa, która doprowadza każdego konsultanta do białej gorączki:
- Dzień dobry, Joanna Kowalska, w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry, chciałem zgłosić szkodę.
- Rozumiem, a co się stało?
- Kolizja.

Kolizja. Aha. Dziennie przyjmuję 40-50 zgłoszeń o szkodach i 97% to właśnie kolizje. Pół biedy jeśli poszkodowany powie „Aaa wie pani, przed światłami facet piznął mnie w tyłek.”, wtedy ładnie opisuję w zgłoszeniu „Sprawca nie wyhamował i uderzył w tył pojazdu poszkodowanego”. Ale dobra, w końcu to moja praca, walczymy dalej.

- Rozumiem, ale proszę mi powiedzieć coś więcej – w jaki sposób sprawca uderzył w pana samochód? Wymusił pierwszeństwo, nie wyhamował i uderzył w tył pojazdu, cofając uderzył w zaparkowany pojazd poszkodowany?
- Tak.

Zgaduję, że to ostatnie.

- Więc zapisuję, że sprawca uderzył w pana zaparkowany pojazd poszkodowany.
- Tak, tak. Ja uderzyłem.
- Czyli szkodę zgłaszamy z pana autocasco? To pan był sprawcą?
- Tak, tak.

To, z jakiego ubezpieczenia (produktu) zgłasza szkodę to kluczowa informacja. Zupełnie inne pytanie, postępowanie, zasady.

- W takim razie proszę mi powiedzieć, w jakiej miejscowości to się stało?
- Na ulicy Puławskiej.

Jeśli ktoś podaje samą ulicę, to na sto procent zdarzenie miało miejsce w Warszawie.

Także są klienci, którzy bardzo nie chcą mi nic powiedzieć, a są też gaduły, którzy opowiadają każdą pierdołę. Klasyk przy Januszach, którym obito ich dwudziestoletnie passerati np. na parkingu we Wszystkich Świętych. Gość opowie o zniczach jakie wtedy z Grażyną kupili, kilometrach zrobionych tą wspaniałą maszyną na wyprawach do „NRD” oraz o milionach jakie wydamy na jego naprawę. Przy okazji – nie wydamy. Przy samochodach powyżej 13-15 lat byle uderzenie i już mamy „całkę”. Współczynnik wartości sentymentalnej Janusza w wyliczeniach szkód całkowitych nie jest uwzględniany. Całki w sumie są całkiem opłacalne dla towarzystw, ponieważ są liczone jako różnica pomiędzy wartością pojazdu przed szkodą i po szkodzie. Wszystkie wartości w tych wyliczeniach dają pole do manipulacji.

Załóżmy, że twoja czternastoletnia toyota avensis z przebiegiem 200 tys. kilometrów jest warta około ośmiu tysięcy (A). Masz uszkodzone dwa – trzy elementy. Wewnętrzna kalkulacja naprawy stworzona przez TU opiewa na kwotę 7500 zł. Wrak samochodu wystawiany jest na giełdę bez ujawniana dokładniejszych danych na około 3 dni i kupują je na przykład warsztaty samochodowe (przód samochodu jest cały czas dobry, więc można z tych części zrobić użytek). Warsztaty składają oferty, powiedzmy, że zwycięska to 5000 zł (B). Zważywszy, że TU wypłaca ci różnicę pomiędzy A i B bardziej opłaca się przedstawić Ci kalkulację naprawy naciągniętą do granic możliwości na choćby 8100 zł, żeby wartość samochodu przed szkodą była przekroczona. TU w tym przypadku na pewno powie Ci, że jest całka, a na wrak samochodu mają kupca. Wg przepisów masz mieć te 8 tysięcy, które miałeś przed szkodą, a więc TU wypłaca Ci 3000 zł (zamiast 7500 zł na koszty naprawy), a oferent 5000 zł – razem masz początkowe 8000 zł. W takim naciąganiu pomocne są „współczynnik ekspercki” i „korekty”. Dla laika ciężkie do rozszyfrowania, a dla rzeczoznawców pole manewru.

Tutaj musisz zastanowić się, czy nie bardziej opłaca Ci się rzeczywiście sprzedać ten samochód i nie bawić się w naprawy. Jeśli jednak masz np. znajomego, który zrobi Ci auto za 7999 zł, to nadal masz prawo przedstawić kosztorys na taką kwotę, byle nie przekraczała wartości A. I mówimy tu o szkodach z OC komunikacyjnego, bo w przypadku autocasco całka może zachodzić, w zależności od OWU, już przy 60% wartości pojazdu (nie mylić z sumą ubezpieczenia).

Jeśli kiedyś będziecie mieć propozycję ugody na oględzinach od likwidatora mobilnego / rzeczoznawcy (zwanego również eliminatorem, wyceniaczem, likwidatorem lotnym, mobilkiem) – nie przyjmujcie jej. Na 99% robią Was w bambuko. Jeśli ktoś proponuje Ci kwotę bez oglądania samochodu, powiedzmy 1000 zł za zderzak, musisz sam ocenić sens jej przyjmowania. Jeśli wiesz, że twój samochód ma rdzę, i tak chciałeś go ze złomować albo sprzedać, a uszkodzenie jest niewielkie – weź kasę. Ale to również w większości przypadków się nie opłaca.

Jeśli chodzi o samą infolinię kilka uwag:
- najprawdopodobniej, zanim się połączysz z żywym człowiekiem, będziesz musiał posłuchać trochę Beethovena czy Chopina – nie krzycz na osobę, która odbierze. On(a) nie ma na czas oczekiwania najmniejszego wpływu, a przedłużasz rozmowę i inni muszą czekać przez ciebie jeszcze dłużej. Jeśli infolinia jest całodobowa, albo czynna 10-15 godzin to łatwiej dodzwonić się rano lub wieczorem niż 8-16. Najprawdopodobniej nie jest też osobą decyzyjną w twojej sprawie, więc jeśli chcesz coś ugrać uderzaj bezpośrednio do likwidatora prowadzącego sprawę.
- nie opowiadaj historii twojego herbu do 7 pokoleń wstecz. Konsultanci mają średnie czasy do wyrobienia i każde opowieści z 1000 i jednej nocy sprawiają, że jest coraz bardziej w dupie. Najlepiej po prostu odpowiadaj na pytania.
- chyba, że czegoś nie rozumiesz / nie spotkałeś się wcześniej – oczywiście nie musisz tego wiedzieć, po prostu zapytaj, konsultant wyjaśni ci merytorykę.

Kilka ciekawych dialogów, nie wszystkie są „moje”.

Pani potrzebowała holowania, powiedziała, że stoi na parkingu podziemnym w galerii handlowej. Koleżanka próbuje doprecyzować miejsce zdarzenia, żeby wiedzieć dokąd wysłać holownik.
- W jakim mieście znajduje się ta galeria?
- No w Warszawie! Tylko tutaj są parkingi podziemne!

* * * * *

Już na etapie likwidacji szkody dzwonił pan, żeby coś załatwić, musiałam wysłać wiadomość do likwidatora, więc poprosiłam go o chwilę cierpliwości, żeby móc tę wiadomość zanotować i wysłać. Przez chwilę była cisza, ja stukałam w klawiaturę, pana najwyraźniej poniosła wyobraźnia.
- A pani siedzi w takich ściankach jak na amerykańskich filmach?
- Tak, ale proszę o jeszcze chwilę cierpliwości.
- A ma pani takie słuchawki na głowie?
- Tak.
- To musi pani jak ufoludek wyglądać.

* * * * *

Zapisywanie numeru rejestracyjnego naświetliło mi problem połowy społeczeństwa z literowaniem imionami. Nie za bardzo słychać różnicę miedzy literkami „pe”, „te”, „ha”, „ka”, więc zawsze prosiłam o przeliterowanie.
- Poproszę o numer rejestracyjny pani samochodu.
- Be-ka-em81882.
- Bożena – Katarzyna – Maria 81882?
- Tak.
- A więc zapisuję Bożena – Katarzyna – Maria 81882
- Nie „Bożena”!
- Paulina?
- Tak!
- A więc zapisuję Paulina – Katarzyna – Maria 81882.
- Jaka Maria?! Natalia!
- A więc zapisuję Paulina – Katarzyna – Natalia 81882
I tak co drugą rozmowę.

Koleżance ktoś kiedyś dyktował literkę U jako „U jak Ukasz”.

* * * * *

- Czy pojazd był kiedykolwiek sprowadzany z zagranicy?
- Tak.
- Z jakiego kraju?
- A nie! Nie był! To mi się z żoną pomyliło!

* * * * *

Był swego czasu dostępny produkt assistance, który działał na zasadzie konsjerża tzn. potrzebujesz biletów do kina? TU wysyła kogoś, żeby te bilety kupił, dostarczył, a Ty płacisz tylko za bilety. Bardzo rzadko wykorzystywana usługa, ale krążyła legenda o kliencie, który miał ochotę na prawdziwego, zakopiańskiego oscypka. Z dostawą na molo w Sopocie.

* * * * *

Pan zgłasza szkodę z autocasco i podaje numer polisy 908…
ja: Nasze numery polis zaczynają się inaczej. 908 to Warta. Najprawdopodobniej tam ma pan ubezpieczenie.
mąż (do żony obok-suflerki): no i pani mówi, że mamy polisę w Warcie!
żona: nieprawda, mamy w X!
mąż: to przeczytaj co za firma jest na polisie!
żona: no Warta…
mąż: dziękuję pani… naprawdę pani dziękuję… raz na dwadzieścia pięć lat miałem rację.

* * * * *

Ciekawą kwestią, o istnieniu której nie wiedziałam jeszcze dwa lata temu, są firmy o profilu działalności fraud investigation. Zajmują się między innymi „tropieniem” wyłudzeń dla towarzystw ubezpieczeniowych za pomocą takich narzędzi jak badanie korelacji uszkodzeń, wywiady środowiskowe, oględziny miejsca zdarzenia, a nawet badanie czy sprawca z poszkodowanym się znają (łącznie z facebookiem) i czy wcześniej mieli ze sobą jakieś szkody. Widziałam kilkanaście takich raportów i są naprawdę szczegółowe. Temat wyłudzeń jest naprawdę szeroki i ciekawy. Odsyłam do artykułów: https://ubea.pl/Polacy-wyludzaja-odszkodowania-od... oraz https://ubea.pl/Polacy-wyludzaja-odszkodowania-od... Podobno w temacie wyłudzeń przoduje Kraków i Koszalin ;)

Na koniec opowiem Wam krótko najgorszą szkodę jaką musiałam przyjąć. Pamiętam, że to był ostatni telefon tego dnia. Byliśmy ubezpieczycielem jednego z ciągników siodłowych/balastowych (z naczepą), który uderzył w szesnastoosobowego busa, który wskutek uderzenia z tyłu zderzył się na skrzyżowaniu z karetką nadjeżdżającą na sygnale z lewej strony. Szkody:
- tył busa rozwalony, cztery osoby siedzące z tyłu busa zginęły na miejscu, dwie ranne, dodatkowo bus należał do właściciela firmy budowlanej, który powiedział mi w trakcie rozmowy, że przez ten wypadek nie ukończy na czas budowy, a ma karę umowną na poziomie 20 tysięcy za dzień opóźnienia;
- w karetce wieziono na sygnale kobietę w zagrożonej ciąży, której z wiadomych względów nie dowieziono na czas do szpitala i poroniła, lekarz z karetki – mocno uszkodzone biodro.
- kierowca TIRa również odwieziony do szpitala w ciężkim stanie psychicznym, bo fizycznie nic mu nie było.
689
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu 8 nie zawsze użytecznych ciekawostek o matematyce
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Jestem złotówą, czyli praca taksówkarza od kuchni
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Ucięcie sobie drzemki w pracy może być ryzykowne. Zwłaszcza jeśli na spaniu przyłapie cię ktoś taki
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Zwierzenia pracownicy budki z fast foodem
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Faktopedia – Bandyci, którzy miło spędzili czas z zakładnikami
Przejdź do artykułu Karteczkowa wojna między dwoma biurowcami z epickim finałem

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą