Hej men! Jestem Dżan i powiem Wam, jakie w tym rokoo miałem kulowe Senksgiving. Tak wogle to se mieszkam na Saucie w Czykago, na Arczer.
Po południu wsiadłem se do mojej kary, a mam takiego wypimpowanego Cywika z sabłuferem, no i pojechałem do dałtałnu. Potem siedziałem trochu na lejku i chciałem isc na bołta, ale nie miałem wogle keszu - tak se pacze do kieszeni a tam same single i kłodry! Normalnie szok. To jade do chaty, żeby wzionść czeka... a w chacie nikogo nie ma - mama robi na domkach a tato na kontraktorce. Ale wyszłem na jarda i pacze, a tu brachol, który jeździ na trokach, akurat wycionga wena z gerydżu i jedzie do kompanii. Złapałem go na kornerze i se mysle, że coś mi pożyczy - a on nie. Siut! Tak se mówie do siebie. Wsiadam do mojego Cywika i jade do siostry - w sumie skul sie juz skończyl, a ona jeszcze była na kampusie. Ale miałem nadzieje, że tam jakieś jej frendy będą, to se myśle - zaszpanuje! Otworzyłem oba okna, mam różne SiDi - takie kulowe bendy z Polski, to wybrałem "Bania u Cygana", zarzuciłem na sabłufer i se jade.
5. Upieraj się, że związki chemiczne nie istnieją.
4. Powtarzaj półgłosem wszystko, co mówi prowadzący zajęcia. KAŻDE SŁOWO. Od siebie możesz dodać bardziej wyszukaną intonację.
3. Od niechcenia przejdź się po sali, podejdź do stołu z przyrządami i nasikaj do kolby.
2. Strzel z torby papierowej w chwili, gdy pan profesor pokazuje, jak bezpiecznie przelewać kwas siarkowy.
1. Przyjdź na zajęcia z pięćdziesięciolitrową beczką obornika i dopytuj się, w jakich godzinach urzęduje rektor.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą